Przez Kłodawę przejeżdżam
ostatnio kilka razy w tygodniu, więc wypadałoby w końcu zerknąć do własnej
skrzynki pod kościołem. Chyba bym się zdziwił, gdybym zastał ja tam, gdzie
schowałem. Maskowanie niby jest, ale sam pojemnik ktoś znowu zapierdzielił…
zawieszam do odwołania! Aha, dla tych spoza sekty OC pasowałoby skrobnąć kilka
słów o samym miejscu.
Pomnik z fotki jest pamiątką
wydarzeń z 1945 roku, kiedy to Armia Czerwona (w tym 27 Brygada Zmechanizowana
I Korpusu I Armii Pancernej) przegoniła z Kłodawy wojska okupanta. Lufa wmurowana
w pomnik pochodzi z radzieckiego czołgu, który jako pierwszy wjechał do miasta
i został zniszczony przez żołnierzy niemieckiego garnizonu stacjonującego w
budynku nieistniejącej już poczty. Ponoć krasnoarmiejcy spokojnie mogli wymknąć
się spod ostrzału, ale pech chciał że zahaczyli wspomnianą lufą o jedno z pobliskich
drzew i zablokowali sobie możliwość jakiegokolwiek manewru… ile w tym prawdy
nie wiem, ale historia zasłyszana od kogoś, kto całkiem nieźle pamięta tamte czasy.
Miałem chwilę czasu, więc
zrobiłem sobie jeszcze tego dnia małą objazdówkę po okolicznych wsiach. Ładne
lata temu była to moja stała trasa na rower, więc wertepy znane i lubiane.
Samotny krzyż pośród pół, pobocza obsadzone kasztanowcami… tak, trasa
zdecydowanie na rower.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zdania złożone mile widziane, wszelkie wulgaryzmy w pełni tolerowane. Byle z głową. Dodając komentarz, zgadzasz się na przechowywanie i przetwarzanie swoich danych przez witrynę.