Skansen w Kwiatkówku mijałem już niejednokrotnie, raz nawet na chwilę zerknąłem zza szlabanu na zagrodę, ale na dłuższe zwiedzanie zawsze brakowało mi czasu (lub chęci). W końcu jednak nastała ta wiekopomna chwila i dane mi było przeszperać chyba każdy kąt.
Zazwyczaj podobne przybytki traktuję, jak kolejne punkty na trasie. W pośpiechu zerkam gdzie mogę, ewakuuję się do samochodu i pędzę dalej. Tym razem czasu miałem aż nadto, a Kwiatkówek miał być główną atrakcją dnia. I był!
Z pierwszej chałupy wygramoliliśmy się dość szybko, w kolejnej zeszło nam niewiele dłużej. Tak, tym razem dla odmiany nie byłem sam. Nie było też ze mną Damianowej, ale to akurat kwestia czasu... daleko nie mamy.
Prawdziwa zabawa zaczęła się przy studni, a manipulowanie żurawiem okazało się być nie lada frajdą dla całej ekipy. Duży, baa ogromny plus dla obsługi skansenu, zwłaszcza dla Pana Andrzeja i Pani od koźlaka (imienia nie pomnę, za co posypuję łeb popiołem). Przerobiłem już kilka skansenów i z ręką na sercu przyznaję, że w tutejszym czułem się jak u siebie. Nikt nie pogania, nie zabraniają włazić tu i ówdzie, a wręcz jest się do tego zachęcanym. W to mi graj!
Nie wiem, co było najpierw: kuźnia czy koźlak, ale w obu miejscach spędziliśmy dłuższą chwilę. Podobnie w olejarni. O dziwo, to najmłodsi uczestnicy ekskursji dopominali się o bimber, ale przyszło nam się obejść smakiem.
Jeśli mam być szczery, a jestem zawsze, to wizyta w Kwiatkówku zmieniła nieco moje podejście do takiej formy zwiedzania. Nie żebym jakoś specjalnie planował się nagle przerzucić z samotnych eskapad po zbyrach na skanseny, ale od czasu do czasu postaram się wygospodarować dłuższą chwilę na coś takiego. Tak dla odmiany.
Bardzo lubię takie klimaty, ostatnio byłam w skansenie w Nowej Suchej.
OdpowiedzUsuńZawsze, gdy zwiedzam jakąś okolicę i usłyszę, że gdzieś blisko jest skansen, od razu tam jadę. Lubię takie miejsca :) Może kiedyś i do Kwiatkówka zawitam.
OdpowiedzUsuńprzyda się taka rekomendacja. o tym skansenie jeszcze nie słyszałam, a chętnie go odwiedzę z moim huraganem. Dzięki :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię skanseny. Często odwiedzam ten niedaleko mnie w Olsztynku
OdpowiedzUsuńSkanseny to jakoś tak nie moa bajka - mój Mąż za to czułby się jak w niebie ;)
OdpowiedzUsuńDla miłośników skansenów to wycieczka w sam raz :)
OdpowiedzUsuń