Nie da się ukryć, że
należę do zdecydowanej większości, która na samą myśl o
poniedziałku dostaje drgawek i wpada w czarną rozpacz. Początek
tygodnia, bez wątpienia wymysł szatana! Mam to szczęście (i
niezłe chody u rogatego), bo gdy większość ludzkości posłusznie
siada do pracy, ja wyrywam te kilka godzin z samego rana dla siebie.
No dobra, może nie do końca jest tak jak piszę, bo poranna
objazdówka poniekąd mieści się w ramach moich obowiązków,
jednak lepszego startu wymarzyć sobie nie można.
Łącząc przyjemne z
pożytecznym porzucam w końcu samochód na skaju lasu i wbijam
się chaszcze, jak przysłowiowy dzik. Trochę strach, bo niedawno
rzucił mi się w oczy artykuł o grzybiarzu postrzelonym przez
myśliwego, a z głębi lasu dało się słyszeć pojedyncze strzały,
ale nic to. Najwyżej przyjdzie mi zgnić w ciarachach, a i tak
prędzej czy później mnie znajdą.
Słońce za wszelką cenę
przebija się wszelkimi szparami, lukami i szczelinami w koronie,
bądź co bądź, jesiennego już lasu. Festiwal światła i mgły z
udziałem drzew, takie coś mogę oglądać bez końca!
W lesie coraz bardziej czuć jesień. Widać też, bo kolorów znacznie przybyło. Ubyło za to grzybów, tych jadalnych minąłem zaledwie kilka.
Wyjeżdżając rano z
domu nie do końca wiedziałem, w którą stronę mam się
udać. Klucząc od wsi d o wsi i coraz bardziej zbaczając na zachód
stwierdziłem, że skoro jestem już tak blisko to czemu by nie. Od
samochodu dzieliło mnie jakieś kilkaset metrów, świadomie
jednak wybrałem spacer lasem by dotrzeć w to miejsce od tej
strony.
Lapidarium
z macewami na terenie SS-sonderkommando Kulmhof,
niewielki fragment na polanie usłanej masowymi grobami, który
robi na mnie największe wrażenie.
Powrót
do samochodu zajął mi niewiele więcej niż dwadzieścia minut i
gdyby nie krótka rozmowa z przypadkowo napotkaną osobą,
pewnie wracałbym już do domu. Niesamowite ile jest miejsc, o
których nadal nie mam pojęcia! Przez Chełmno przejeżdżałem
niezliczoną ilość razy, nigdy wcześniej nie przyszło mi jednak
do głowy, by na czyimś podwórku szukać cmentarza z IWŚ!
Ukryty
przed wzrokiem przejezdnych, kilkadziesiąt metrów od głównej
drogi. Za kamiennym parkanem mogiły 65 poległych żołnierzy armii
niemieckiej i zbiorowa mogiła żołnierzy rosyjskich.
Miejsce
pochówku urządzono w latach 1915-1916 z inicjatywy ówczesnych
władz niemieckich. Spoczywają tu ofiary bitwy z 1914 roku, która
odbyła się na terenach pomiędzy Rzuchowem a Chełmnem. Część z
poległych spoczęło również na cmentarzu ewangelicko –
augsburskim w pobliskim Dąbiu.
Śliczne zdjęcia, a i wyprawa godna pozazdroszczenia :)
OdpowiedzUsuńAle klimatyczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMega klimatyczne, piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńNie na to jak las, mgła, promienie słońca i groby, uhuhu co za klimat ��
OdpowiedzUsuńNo i co ja mam napisać.... Wszystko to co lubię, jesień, las, mgły, stare cmentarze. Myślałam, że nie już ludzi, którzy jarają się zapomnianymi miejscami pochówka. Poza tym świetne zdjęcia, bardzo klimatyczne.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia robisz, a miejsce takie majestatyczne i ciche w lesie. Uwielbiam stare cmentarze.
OdpowiedzUsuń"Ubyło za to grzybów, tych jadalnych minąłem zaledwie kilka." I nie pozbierałeś?!
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia!!!!!!
OdpowiedzUsuńWspaniała wyprawa! Piękno lasu o poranku nigdy nie przestanie mnie zachwycać.
OdpowiedzUsuńSama oststnio sporo czasu spędzam w lasach, głównie ze względu na mojego psiaka, który bez odpowiedniej dawki kilometrów w łapach jest trochę nieznośny. Mogę obserwować jak las się ostatnio zmienia, jak właśnie ubywa grzybów, a przybywa kolorów.
OdpowiedzUsuńPiękna opowieść, szłam za Tobą krok po kroczku po tym lesie pełnym promieni słońca, pajęczyn i starych mogił. Takie poniedziałki mogę mieć zawsze
OdpowiedzUsuńJakie piękne zdjęcia! Niesamowicie klimatyczne!
OdpowiedzUsuńKocham przyrodę, las ❤
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia 😘
Piękne zdjęcia! Pajęczyna i promyki słońca cudowne. Gratuluje pięknych ujęć.
OdpowiedzUsuńTakie wyprawy lubię najbardziej. Na odludzi, z historią i bez turystów. Brawo!
OdpowiedzUsuńZakocgalamsie w twoich zdjęciach. Rewelacja. A ten las!
OdpowiedzUsuńO grzybiarzu? Ja slyszalam o biegaczu postrzelonym chyba wlasnie tez przez mysliwego. Tak cos mi w glowie świta. Ale ogolnie ja sama po lesie balabym sie chodzic :D
OdpowiedzUsuńZnam te miejsca, pieknie ujete na Twoich zdjęciach. Lubie takie spacery, chociaż zawze chodze z mężem.
OdpowiedzUsuńMagia, a zdjęcia cudne. To światło, pajęczyny i krajobraz - obłędne. Wspaniała kraina :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie miejsca!
OdpowiedzUsuńCzasem warto wybrać inna drogę do pracy i zaraz znajdujemy się w innym świecie 😉
OdpowiedzUsuńFajnie, że możesz tak przyjemnie zacząć tydzień :)
OdpowiedzUsuń