Co jakiś czas trafiam na mniej
lub bardziej zapomniane cmentarze, które w większości są pozostałościami po
Olędrach. Kim tak właściwie byli i czy zarośnięte nagrobki porozrzucane po
wsiach są jedyną pamiątką po nich? Zaraz dowiecie się nieco więcej…
Nie, nie była to żadna tajemnicza
cywilizacja, która nagle zapadła się pod ziemię i jedyne co po sobie
pozostawiła, to wspomniane wcześniej nekropolie. Olędrzy pojawili się w Polsce
z nastaniem XVI wieku, początkowo byli to koloniści holenderscy pochodzący z
Flandrii i Fryzji, w późniejszym okresie rozpoczął się napływ ludności z Dolnych
Niemiec, jednak etymologia samego określenia nie pozostawia żadnych
wątpliwości.
Olędrzy zasiedlali przede wszystkim
tereny sąsiadujące z głównymi rzekami (Wisła, Warta, Bzura, Bug) i to w dużej
mierze im zawdzięczamy dzisiejszy krajobraz obszarów wiejskich, z resztą
przeczytajcie sami:
„Przemieszczając się pradoliną Wisły, Warty czy Bugu napotykamy na
wielce urokliwy krajobraz stanowiący przez stulecia świadectwo udanej
koegzystencji człowieka i przyrody. Niezwykle trudny do okiełzania teren długo
broniący się przed zmianą swego oblicza i rolniczym wykorzystaniem jeszcze dziś
zachwyca swą surowością i autentycznością. Pasy wierzb i topoli rosnących na
polnych miedzach oraz wzdłuż przeciwpowodziowych wałów, liczne rowy
melioracyjne i zbiorniki wodne, a przede wszystkim bliskość rzeki narzucają nam
szacunek dla siły przyrody lecz jednocześnie dają dowód ogromnej pracy włożonej
w zagospodarowanie zalewowego terenu. Z daleka, z szosy widoczne są sztucznie
usypane wzgórki. Na nich ulokowane całe zagrody, które jeszcze bardziej
podkreślają uzależnienie człowieka od wodnego żywiołu.”
Wraz z końcem Drugiej Wojny
Światowej nastąpiły przesiedlenia kolonistów i zatarcie ciągłości kulturowej,
co doprowadziło do wielu przeobrażeń i wypaczeń zarówno w postrzeganiu Olędrów, jak i stosowanych przez nich założeń.
Bezmyślne niszczenie wszystkiego, co „niemieckie” odbiło się przede wszystkim na
dewastacji wiejskich cmentarzy, które obecnie stanowią jedyne, nie do końca
milczące, świadectwo tamtych czasów.
Cytat, jak i cały tekst oparłem
na wprowadzeniu do „Katalogu zabytków osadnictwa holenderskiego w Polsce”. Zachęcam
do zapoznania się z nim, a jeśli kiedykolwiek przyjdzie Wam do głowy wycieczka
w okolice gminy Grabów, to zapraszam na mój szlak Zapomnianych Cmentarzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zdania złożone mile widziane, wszelkie wulgaryzmy w pełni tolerowane. Byle z głową. Dodając komentarz, zgadzasz się na przechowywanie i przetwarzanie swoich danych przez witrynę.