Jesień najwidoczniej powoli ustępuje miejsca zimie, pora więc odnowić przyjaźń ze skrobaczką do szyb. Moja, dotychczas przywalona gratami w kącie bagażnika, znów na dobre rozgościła się w schowku obok kierownicy i przez kolejne miesiące nie będzie chciała zmienić meldunku. Uparta. Jak każda baba.
Chwilę przed dziewiątą niespodziewanie dojrzałem coś, co spodziewałem się ujrzeć nieco...
listopada 21, 2018
października 26, 2018
Brama do przeszłości
Nie prokrastynacja a rzeczywisty brak czasu i nagłe skrócenie doby wywołane pojawieniem się małego człowieka, obywatela pełną gębą i z równie pełną pieluchą... ot powód, który od pewnego czasu ogranicza ilość (i pewnie jakość) wrzucanych przeze mnie materiałów. Żalić się nie mam zamiaru, pochwalić a i owszem, usprawiedliwić... może nieco. Tym pokracznym wstępem zaznaczam, żem dumnym tatą jest i basta!
Nie...
września 14, 2018
Ruiny dworu i kapliczka
Dziesiątki stanowczo za mało, setki razy bywałem w okolicy i nie raz zapuszczałem się w tutejsze ruiny. Co ciekawe, na przestrzeni tych wszystkich lat niewiele się zmieniło. Ubyło może trochę drzew, szpaler będący fragmentem nieistniejącego już parku coraz mniej przypomina sam siebie i pewnie na siłę doszukałbym się czegoś jeszcze... ale po co.
Mury dworu w Sławęcinie, odkąd sięgam pamięcią,...
sierpnia 29, 2018
Kolskie cmentarze
Setki cmentarzy za mną, głównie tych zapomnianych i związanych z ewangelickimi osadnikami zamieszkującymi ówczesne wioski naszego kraju. Tym razem nieco inaczej, bo raz że miasto a dwa wcale nie takie zapomniane.
Wstyd się przyznać, ale w Kole bywam średnio co kilka tygodni ba, przez cztery lata bywałem codziennie i choć oba z cmentarzy mijałem dziesiątki razy, to ani razu nie przekroczyłem...
sierpnia 17, 2018
Leśne opowieści cz. 6
Ze wschodu coraz wyraźniej słychać głuche dudnienie zbliżającej się burzy. Chmury szczelnie bronią dostępu do czystego nieba i od dobrej godziny wiszą nieruchomo nade mną. Wiatru zero. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że od kilkudziesięciu minut nie słychać najmniejszego ćwierknięcia. Żaden niespokojny dziób nie rozdziawia się nawet na sekundę. W powietrzu roi się jedynie od wszelkiego robactwa....
lipca 27, 2018
Zapomnianych cmentarzy ciąg dalszy
Kolejny raz ten sam region łódzkiego. Kolejne groby na mojej drodze. Wiem, że to jeszcze nie koniec włóczęgi szlakiem zapomnianych cmentarzy tych ziem, jednak z każdą wizytą zabieram ze sobą nową porcję wiedzy o miejscach, które coraz bardziej nikną w krajobrazie.
Wąska asfaltówka zlewa się z gruntówką, która nim zdąży wypłynąć w polne odmęty ociera się o ceglany parkan nekropolii....
lipca 16, 2018
Powrót nad Jeziorsko
W ciągu ostatniego miesiąca,
kilka razy miałem okazję pokręcić się w okolicach zbiornika Jeziorsko i choć
pozostało mi jeszcze sporo białych plamek na tutejszej mapie, to jestem już o
krok od stwierdzenia, że „znam jak własną kieszeń”.
Mimo, iż wirtualną skrzynkę w
Pęczniewie zaliczyłem już kilka lat temu, dopiero teraz udało mi się
zobaczyć na własne oczy tamtejszy kościół. Drewnianą świątynię...