lutego 03, 2017

Kompleks Torfowy

Wizytę w tych stronach odkładałem systematycznie od dłuższego czasu, w końcu jednak przysiadłem do mapy i za kilkanaście minut miałem już gotowy plan działania. Niezbędne graty czekały w gotowości, więc z samego rana zabrałem się za plądrowanie Przysieka.


Tutejszy park dworski rozparcelowano na dwie części, mnie najbardziej interesowała południowa. Znajdujący się tam pałac wybudowano w 1739 roku, a w kolejnym stuleciu rozbudowano o dodatkowe skrzydło. Całość utrzymana w stylu eklektycznym ze śladowymi elementami baroku – cokolwiek by nie było, grunt że zadbane i cieszy oko. Pokręciłem się chwilę po samym parku, który poza pałacem skrywa jeszcze niewielki cmentarz ówczesnych właścicieli i popadającą w ruinę fontannę.


Kilka kilometrów dalej kolejna ciekawostka! Wieś Stary Toruń nie bez powodu nosi taką, a nie inną nazwę. Pierwotna lokalizacja miasta pierników znajdowała się właśnie w tym miejscu, przypomina o tym niedawno wzniesiony obelisk. Toruń po raz pierwszy pojawia się na kartach historii w dokumencie lokacyjnym z 28 grudnia 1233 roku wystawionym przez mistrza krzyżackiego Hermana von Salza. Nowo powstałe miasto niestety nie zagrzało zbyt długo miejsca, bo niespełna trzy lata później zadecydowano o jego przeniesieniu w górę rzeki. Powodem były częste powodzie.


Po Starym Toruniu i forsowaniu linii oporu w Rozgartach udałem się dalej. Ostatnią skrzynką przed głównym celem wyjazdu było miejsce pamięci ’39. Szesnastego września rozstrzelano w tym miejscu szesnaście osób. Zanim jednak dotarłem pod pomnik,  zamotałem się w lesie i przez chwilę utkwiłem w martwym punkcie… błędne współrzędne wywiały mnie zupełnie w inne miejsce i dopiero po chwili dojrzałem kątem oka krzyż. Dobre sto metrów dalej.


Póki co idealnie wyrobiłem się z planowanym czasem i poza jednym DNF-em trzymałem planu jak nigdy, więc cudem by było, gdybym w końcu czegoś nie popierdzielił. Wlazłem po wskazówki do kolejnej skrzynki i przypomniałem sobie o niej dopiero w domu. No ale nic to, najważniejsze że w końcu dotarłem do torfowej serii.



Tereny bardzo trafiły w mój gust, bo i las wkoło i woda. Momentami mała powtórka z Kłeckich Bieszczad, czasem prawdziwa tajga i kilka ślizgów na dupie, bo wszędzie lodowisko, ale aż szkoda było później opuszczać okolicę. 



O tej porze roku poziom trudności terenu spada co najmniej o dwa oczka, bo mimo wiecznej zmarzliny i wszechobecnej ślizgawki, to w zasadzie bez większych trudności można się wszędzie dostać. Pokrzywy i inne badyle pousychały, robactwo wyzdychało... współczuję tym, którzy przedzierali się tym szlakiem w ciągu lata.




Pod koniec mała przerwa i powrót do samochodu, bo przede mną jeszcze dwie z zaplanowanych skrzynek. Gdyby nie OC, pewnie do tej pory byłbym przekonany, że cała historia związana z Popiełuszką toczyła się w Warszawie i okolicach. Sam pomnik mijałem już kilka razy, ale wcześniej nie było okazji, by zatrzymać się na dłużej.


Wczorajszą trasę zakończyłem cmentarną perełką w Czarnych Błotach. Życie cmentarza zakończyło się wraz z Pierwszą Wojną Światową, od tamtej pory pamiątka po dawnych mieszkańcach niszczeje i porasta lasem. Sama miejscowość wymieniana jest już w 1596 roku, jako niemieckie Schwarze Bruch przy okazji przekazywania tych terenów kolonistom z Górska. O dziwo, do tej pory zachowało się całkiem sporo mogił i układ nekropolii. Wszystkiego strzeże postapokaliptyczny Jezus.




I I wio do pracy!

6 komentarzy:

  1. Dobrze piszesz. :) Uznaj to za wielki komplement, bo nie często zdarza mi się podobne wypowiadać. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojacie, jaki klimat :) Aż się nie chce myśleć, co w tych chaszczach się czai w upały i wilgoć ;) Niezła przygoda:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzuciły mi się w oczy twoje spodnie i ich adekwatność do dalszej części zwiedzania. Ja się zazwyczaj ubieram zbyt niewygodnie, żeby w pełni korzystać z nieprzewidzianych atrakcji okolicy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podziwiam Ciebie za odkrywanie takich miejsc. Zapomnianych przez ludzi, zniszczonych przez historię. Wielkie brawa

    OdpowiedzUsuń

Zdania złożone mile widziane, wszelkie wulgaryzmy w pełni tolerowane. Byle z głową. Dodając komentarz, zgadzasz się na przechowywanie i przetwarzanie swoich danych przez witrynę.

Copyright © 2016 Po zbyrach i nie tylko , Blogger