
Jakoś dziwnym trafem udało mi się
chwilę wcześniej wyjść z pracy, więc nie zastanawiałem się zbyt długo i godzinę
później byłem już w drodze do Skępego. Byłem tu jesienią, ale w dosłownie kilka
minut rozprawiłem się ze skrzynką przy klasztorze i pognałem nad Skrwę. Dzisiaj
czasu miałem aż nadto, więc wykręciłem na rynek. O, koziołka mają!
Chwilę pokręciłem się obok
rogatego i ruszyłem...