listopada 24, 2016

Dwa zamki i wieża

Dwa zamki i wieża
Po ostatniej wizycie w Poznaniu stwierdziłem, że coraz bardziej odzwyczajam się od wielkomiejskiego keszowania. Wnerwia mnie po prostu zbyt długie wyczekiwanie na okazję i presja, która zabiera mi część frajdy ze zdobycia skrzynki. Jasne, urbexy rządzą się swoimi prawami, ale mam na myśli proste kesze pokazujące miejskie ciekawostki. Dobra, ale nie o Poznaniu dzisiaj, tylko o czymś innym. Zamek...

listopada 18, 2016

Cmentarz wojenny w Ostrowach

Cmentarz wojenny w Ostrowach
Kolejne miejsce, które mijam średnio kilka razy w miesiącu, a o którym tak naprawdę nie miałem pojęcia. Fakt, samego pomnika nie da się nie zauważyć, ale historia jaką za sobą kryje, to już zupełnie co innego. Miałem chwilę czasu w zapasie, więc postanowiłem się w końcu zatrzymać i przyjrzeć miejscu bliska. Zjechałem z jedynki, wyjąłem aparat z torby i zacząłem przyglądać się inskrypcjom wyrytym...

listopada 14, 2016

Poniedziałkowy poranek

Poniedziałkowy poranek
Pogoda niczego sobie, nawet słońce wylazło zza chmur, więc wybrałem dziś nieco okrężną drogę do pracy i zahaczyłem o kilka znanych mi już miejsc. W zasadzie, to połączyłem małą wizytę serwisową z rekonesansem, ale póki co cicho sza (może niedługo będą nowe FTFy do zgarnięcia).  Zanim samochód na dobrze się rozgrzał jechałem już wąską dróżką w stronę niewielkiego kościółka w Kadzidłowej....

listopada 07, 2016

Tylko w polu biały krzyż...

Tylko w polu biały krzyż...
Zupełny przypadek sprawił, że sobotni poranek zacząłem od susów przez pole. Przejechaliśmy z Damianową właściwe skrzyżowanie i gdyby nie jej odwaga (a co tam, pojadę tą polną!), to pewnie za chwilę siedziałbym w samochodzie z książką przed nosem nie mając pojęcia o tym, co kryje się kilkaset metrów dalej. Okrążyliśmy niewidoczne zza krzaczorów jezioro i już mieliśmy wyjechać na nieco bardziej...

listopada 02, 2016

W rodzinnych stronach

W rodzinnych stronach
Od iks lat zapalam świeczkę na grobie Nieznanego Żołnierza, więc tego roku nie mogłem się wyłamać i udałem się na małą wycieczkę ze zniczami w plecaku. Trochę inaczej niż zwykle, bo samochodem i od drugiej strony, ale jeszcze przed południem dotarłem na miejsce.  Sam grób, mimo iż skitrany przy leśnym dukcie, nie jest wcale zapomniany. Świeże kwiaty i znicze nie są jakimś niecodziennym...
Copyright © 2016 Po zbyrach i nie tylko , Blogger